Cześć, a tak sobie chciałam trochę pobiadolić, powyspowiadać
się i takie tam. Naszło mnie tak, bo lada moment będę zamawiała nową
lalkę i nagle przed oczami przewinęły mi się wszystkie jakie do tej pory
miałam i, które niekoniecznie są nadal ze mną. Przygodę z lalkami
zaczęłam, kiedy przypadkiem na stronie głównej pingera zobaczyłam wpis
ze zdjeciami little dala <hybrydki>. Pamiętam jak dzisiaj mój
zachwyt nad malusieńkimi mebelkami i ubrankami. Generalnie lat mam
dziewiętnaście, ale zawsze lubiłam jakieś małe, słodkie gadżety,
pluszaki i takie tam pierdoły, więc w takich laleczkach momentalnie się
zakochałam! Z czasem dowiedziałam się o całej rodzinie pullipowatych i
po rozmowach z blogerkami, które już owe laleczki posiadały zamówiłam
swoją pierwszą, mianowicie pullip Amarri, które otrzymała imię Amaretta.
Oczywiście chwilę przed tym miałam jeszcze fazę na lalki barbie na
których ćwiczyłam pierwsze próby szycia. Oczywiście ogromne znaczenie
dla mnie na początku miała porządna artykulacja, bo lalki które
pamiętałam z lat dziecinnych zginały tylko nogi w kolanach, a ręce w
łokciach.
Pierwsze próby szycia były dość koślawe, również trzeba wziąć pod uwagę
to, że nigdy wcześniej igły w ręce nie miałam, bo najzwyczajniej w
świecie takowej potrzeby nie było. Przyszedł czas na zamówienie
pierwszych bucików na ebayu ( O LOSIE) pamiętam obawy, że zrobię coś
źle, bo nigdy nie korzystałam z paypala, a do tego musiałam wykorzystać
mamcyne konto. W końcu wyszło na to, że kilka pierwszych par bucików
zamawiał mi kolega xD Z czasem pojawiła się u mnie kolejna dyniogłówka,
którą również udało mi się zakupić w Polsce ( o zamawianiu tak drogiej
rzeczy zza granicy pojęcia nie miałam i bałam się, że coś pójdzie nie
tak więc kombinowałam, żeby kupić lalke w PL) Tak więc przybyła do mnie
dal Ende i otrzymała ona imię Klaudia.
Tak więc byłam posiadaczką dwóch pięknych lalek i dalej rozwijałam swoje
umiejętności szycia, oczywiście nadal ręcznie, bo jeszcze wtedy nie
miałam maszyny. Amaretta dostała nowego wiga, który również był
zamawiany w PL, haha! I tak jakoś dziwnie wyszło, że coraz bardziej
wkręcając się w lalkowanie przeglądałam wiele stron ze zdjęciami innych
lalek mianowicie bjd i zamarzyła mi się właśnie żywiczka... Pamiętam,
akurat była okazja żeby kupić lalkę w Polsce. Tylko skąd by tu pieniądze
wytrzasnąć... To postanowiłam sprzedać moje dwie pierwsze lalki na
rzecz Kimiego z edycji limitowanej z angell studio. Lalka ta była
chłopakiem, ale jeszcze wtedy że tak powiem nie byłam na tyle dojrzała,
żeby mieć w swojej "rodzinie" lalkę płci męskiej więc ochrzciłam go Fyfe
i wystylizowałam na dziewczynkę.
eraz z perspektywy czasu na 100% nadal miałby na imię Fyfe, ale zdecydowanie byłby tym kim powinien być czyli chłopcem
W międzyczasie zamówiłam również swojego pierwszego blyciaka ^^ Była
jakaś tam okazja na ebayu ( tak, już się nie bałam zamawiać zza granicy)
i udało mi się kupić blythe simply mango, którą nazwałam Franky.
Pamiętam, że blythe byłam zafascynowana krótką chwilę, jednak zraziło
mnie jej ciałko i chyba ta świecąca buźka. Nie miałam wtedy kasy na
wysłanie jej na repaint ani na zmiane ciałka na puree nemo czy jakoś tak
więc szybko się z nią pożegnałam. Teraz wiem, że te lalki znalazły by
miejsce w mojej kolekcji nawet ze swoimi wadami, bo uwielbiam je
wszystkie! Przyszedł okres kiedy kompletnie przestałam blogować, wena
wyparowała, szyć mi się nie chciało no i została mi tylko Fyfe, która
całe dnie i noce spędzała schowana w szafce. Wyczerpanie materiału
normalnie, patrzeć na nią nie mogłam, a że pieniądze były mi potrzebne
na wczasy sprzedałam również i Fyfkę i nagle jakoś tak pusto... Po
jakimś czasie zatęskniło mi się za pullipami więc za ostatnie pieniądze
ze sprzedaży Fyfiaka przygarnęłam moją Mei, jak każdy wie główka angel
gate na ciałko obitsu 27. Kombinowałam z jej makijażem, z jej oczami,
kupiłam wiga, zamówiłam buty i teraz wygląda jak dla mnie ok
Uwielbiam ją, bo to moja pierwsza lalka po powrocie. Każdy wie jak Mei
wygląda, ale wstawiam bo każda z moich lalek ma dzisiaj tutaj miejsce.
No to popłynęłam i w przeciągu chwili zamówiłam małego brzdąca.
Pamiętam, że sporo czasu się zastanowiałam nad dal dalcomi, dal delorean
i dal chenille i jak wiadomo wygrała moja Nutellka ^^!
Gif< jak nie działa to kliknij
Nutella dorobiła się nowego ciałka, a ja wreszcie kupiłam sobie maszynę
do szycia z którą nigdy nie miałam do czynienia, ale jakoś to poszło.
Pamiętam swoje pierwsze podrygi i to, że na drugi dzień uszyłam już
całkiem ładne trzy bluzy i byłam z siebie bardzo zadowolona! No i chyba
dojrzałam lalkowo (wiem dziwnie brzmi, ale tak sobie wymyśliłam bo
kiedyś nie do pomyślenia było posiadanie lalka)
i zamówiłam swojego isula, który akurat był w bardzo przystępnej cenie i
nazwałam go Takumi z mojego uwielbienia dla postaci z anime NANA.
W miedzyczasie zamieniłam Nutteli i Mei wigi i Mei dostała nowe oczy,
które jak dla mnie pasują jej teraz idealnie co z tego, ze ma zeza xD!
Dzięki Takumiemu pokochałam lalków i tak oglądając różne zdjęcia itd itp
postanowiłam sprawić sobie kolejnego lalka tym razem z żywicy. Znam już
swój gust lalkowy, wiem co bym chciała, co mi się podoba szukam czegoś
nietypowego. Uwielbiam lalki z pięknie wyrzeźbionymi ustami i
przymkniętymi oczami (mowa o dollfie)więc szukałam takowych w
przystępnej cenie i natrafiłam na tych panów...
Są oni w rozmiarze msd czyli jakby ktoś nie wiedział mają ok 45/7 cm.
Codziennie oglądam zdjęcia i zastanawiam się którego z nich zamówić,
najbardziej zastanawiam się nad numerem 1 i 2 i muszę przyznać, że mam
spory problem z podjęciem decyzji, bo oboje są dla mnie idealni!... Co
robić ?!
Jeśli ktoś to przeczytał to gratulacje! serio!
Jakoś miałam ochotę na opowiedzenie swojej, eee.. historii ?
No i tak na koniec mojej wielkiej przemowy przecudowne zdjęcie, które
kiedyś przypadkiem znalazłam, zabijcie mnie nie pamiętam gdzie. Urzekło
mnie swoją.. zwyczajnością.
Wybaczcie mi błędy jeśli się jakieś pojawiły!
AAA i dziękuje za komentarze pod poprzednim postem <3
Zacna historia, milordzie. Naprawdę nie wiedziałam, że tyle lalek miałaś!
OdpowiedzUsuńA ja pamietam, ze na Twojego bloga trafiłam jak już miałaś Amaretkę i Ende ;D
OdpowiedzUsuńSzybko wróciłaś w rytm lalkowania. 4 lalka.. no nieźle :D Ja bym brała nr. 2
Też lubię żywiczki z przymkniętymi oczami, ale tylko wtedy gdy lalka ma oczy skierowane w dół, bo jeśli oczy ma prosto a powieki przymknięte to jakoś mi sie nie podobają te przymknięte źrenice.
ja też nie, myślałam że tylko Mei, Nuttelka i Takumi ;3
OdpowiedzUsuńJak dużo lalek miałaś w obrocie! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie masz już Fyfe. Śliczna jest.
Mi także podoba się ostatnie zdjęcie ;D
ja przeczytalam :D fajnie sie czytalo :3
OdpowiedzUsuńjestem za panem numer dwa!
Najbardziej tęsknię za Amaretką i Klaudią. Nie moje lalki, a ja tu biadolę xD
OdpowiedzUsuńmi się podoba pan nr. 2 :3
Fajnie, że napisałaś jak wszystko się zaczęło, bardzo miło się czytało ^-^
OdpowiedzUsuńMi też podoba się pan nr. 2 :D
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście fajnie się czytało :3
:) no i wylałaś z siebie wszytko :) fajnie jest znać historię Twojego lalkowania :) zastanawiałam się co się stało z Fyfką-króliczką :)
OdpowiedzUsuńpanowie-lalkowie do mnie nie przemawiają jakoś,ale z tych 3ech wybrałabym nr.2.
Dotrwałam do końca ;) Ale mnie wciągneło :O
OdpowiedzUsuńi o to chodzilo ! :3 :D
UsuńHaha, byłam z tobą od czasu Amaretki, tak tak. Czytałam twój blog kiedyś :D
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć ^^ :D!
Usuńpamiętam czasy Amaretki i Klaudii :d pamiętam jak kupiłaś Fyfe, i wlasnie to dziewczęce wydanie zupelnie mi do niej(niego?) nie pasowało... Kurczę, niby pamiętam, ale tak jak wszystko razem zebrane to az w szoku jestem ile lalek sie u ciebie przewinęło:)
OdpowiedzUsuńDokladnie..
UsuńJa tez niby wszystkie je pamietam, ale jak je zebrac razem to calkiem sporo ich bylo :3
mhm
piękne lale!!! tak to już jest ze jedne przychodzą a inne odchodzą ;) Moje to przeważnie odchodzą choć mam tez takie ,których na razie przynajmniej nie oddam ;)
OdpowiedzUsuńMnie się najbardziej podoba pierwszy jeśli można doradzić ;) Pozdrawiam :)